1. ODCIENIE ZDROWIA
  2. Wszystkie artykuły
  3. Życie z SM i ryzykiem choroby serca

Życie z SM i ryzykiem choroby serca

Getty Images / chee gin tan

Każdy z nas, prędzej czy później, ma okazję uświadomić sobie istnienie organu, który mieści się w naszej klatce piersiowej. Wtedy gdy trzepocze radośnie kiedy jesteśmy zakochani, wali jak oszalałe po szybkim biegu, albo gdy czujemy jak ściska się w piersi, kiedy grozi nam niebezpieczeństwo.

Historia problemów z sercem

Ja sama dość wcześnie zdałam sobie sprawę z istnienia tego ważnego organu, ponieważ historia chorób serca w mojej rodzinie jest długa i bogata. Mój dziadek ze strony mamy miał problem z nasierdziową tkanką tłuszczową wokół serca, podczas gdy moja babcia z tej samej strony zmagała się z arteriosklerozą. Mój wujek miał operację na otwartym sercu w wieku 15 lat, a moja mama  cierpi na zaburzenia rytmu serca.

Moje serce natomiast  dodaje kilka uderzeń na każdą minutę, co oznacza, że żyję z tachykardią.

Choroby serca to plaga związana ze współczesnym stylem życia: za ciężko pracujemy, zbyt szybko żyjemy i jemy, za mało śpimy i za mało słuchamy naszego ciała. Można sobie z tym poradzić, zmieniając styl życia, pod warunkiem, że wiemy na jakie znaki ostrzegawcze należy zwracać uwagę. Ale kiedy dodatkowo chorujesz na stwardnienie rozsiane, sprawa staje się nieco bardziej skomplikowana.

Jaki jest wpływ SM na choroby serca i układu krążenia

Mieszkałam w Irlandii od dwóch i pół roku, kiedy - ni stąd ni zowąd - zaczęłam doświadczać dziwnych objawów: silny ból twarzy i zmęczenie, powodowane przez najbardziej podstawowe czynności. Sześć miesięcy później, zaowocowało to rozpoznaniem stwardnienia rozsianego, wraz z informacją, że nie ma na to lekarstwa.

Do dzisiejszego dnia, mam wrażenie jak gdyby dzień mojej diagnozy, który nazywam czasem Dniem "D", wydarzył się wczoraj, mimo że od tego czasu przeżyłam kolejne nawroty choroby i długotrwałe i liczne cykle leczenia farmaceutycznego i terapii holistycznej.

Jednym ze skutków ubocznych życia ze stwardnieniem rozsianym przez dziesięć lat jest częste występowanie chorób współistniejących lub powiązanych stanów chorobowych. Nie inaczej będzie w twoim przypadku.

Aby zmniejszyć liczbę aktywnych nawrotów SM, brałam różne leki. Zawsze byłam chuda, ale z czasem pojawiły się  niepożądane efekty uboczne leczenia i dodatkowe kilogramy odkładały się na moich biodrach szybciej niż byłam w stanie je spalać. Z powodu fizycznego bólu neuropatycznego w kończynach nie byłam w stanie ćwiczyć, a brak energii żeby gotować przyczynił się do tego, że przybrałam tak bardzo na wadze.

Szybko stało się to problemem zarówno na poziomie fizycznym, jak i emocjonalnym. Wydarzenia niezwiązane z chorobą dodatkowo zwiększały mój poziom stresu, co ostatecznie doprowadziło do kilku interwencji szpitalnych mających na celu ustabilizowanie rytmu mojego serca.

Mimo że od dzieciństwa trudno było nawet wyczuć  u mnie puls, obecnie moje spoczynkowe tętno zbliżało się do 105 uderzeń na minutę (zanim zdiagnozowano u mnie tachykardię, miałam zdrowe tętno na poziomie 70-80 uderzeń na minutę). Co więcej, moje podwyższone tętno wzrasta gwałtownie, gdy chodzę energicznie, wchodzę po schodach, jeżdżę na rowerze, a nawet gdy sprzątam w domu.

Ostatecznie kardiolodzy postanowili przeprowadzić badanie, aby ustalić, czy istnieje jakiś dodatkowy problem kardiologiczny. 

Trzymanie ręki na pulsie

Na szczęście, nie ma stwierdzono u mnie jak dotąd arteriosklerozy. Jednakże nawet teraz, kiedy leczę się już od trzech czy czterech lat, nadal jestem narażona na ryzyko z powodu genetycznego obciążenia długą listą chorób serca w mojej rodzinie.

Ponieważ przeszłam na wcześniejszą emeryturę, kontrolowanie objawów SM w połączeniu z tachykardią oznacza konieczność prowadzenia raczej siedzącego trybu życia. Muszę uważnie monitorować poziom mojego stresu i unikać pewnych czynności oraz leków, które mogłyby powodować ból neurologiczny lub  problemy kardiologiczne.

Zapamiętaj!

Serce to nieustannie pracująca pompa, dzięki której  krew dociera do wszystkich części twojego ciała. Dlatego tak ważne jest, aby dbać o nie właściwie.

Bez względu na to, czy żyjesz z przewlekłą współistniejącą chorobą czy nie, odniesiesz korzyść dokonując mądrych, dobrych dla serca wyborów dotyczących stylu życia, takich jak utrzymanie zdrowej diety, unikanie stresu czy aktywność fizyczna, o ile to możliwe.

Dlaczego więc nie zacząć już dziś?

NPS-PL-NP-00012

Znalazłem ten artykuł:

Udostępnij tą stronę:


Może zainteresuje Cię również…